Po 4 latach pozorowania, przez aparat III RP, śledztwa ws. tragedii 10.04.2010 r., doszliśmy do punktu w którym nie tylko została obnażona mizeria ordynarnej manipulacji, jakiej dopuściły się organa rządowe, zaprzyjaźnione media oraz ich rosyjscy przyjaciele, ale również wyczerpane zostały możliwości dalszego podtrzymywania fikcji raportu Millera i gen. Anodiny. To wielka zasługa rodzin ofiar i ludzi, którzy w odruchu najlepiej rozumianej odpowiedzialności i postawy obywatelskiej przyjęli na siebie ciężar, jaki powinno podźwignąć Państwo Polskie w wyjaśnieniu przebiegu i przyczyn katastrofy, w wyniku której, na terenie Rosji, śmierć poniósł Prezydent RP i elita kraju.
Dlaczego o tym piszę.
Dzisiaj w jednej z prorządowych gazet, ukazał się artykuł pod tytułem „Wrak jednak potrzebny”. Najważniejsze przesłanie ww. to odpowiedź szefa zespołu biegłych, powołanego przez prokuraturę prowadzącą postepowanie ws. katastrofy smoleńskiej, na pytanie:
– Czy biegli są w stanie przygotować swą opinię bez oryginałów dowodów?
– Opracowanie opinii bez dowodów w sprawie jest niemożliwe – deklaruje płk. Antoni Milkiewicz.
4 lata trzeba było czekać aby przedstawiciel czynników oficjalnych III RP doszedł do tak podstawowej konstatacji!
Nie wchodząc w dywagacje, warto odnotować tę postawę P. Milkiewicza, oczywistą wydawać by się mogło, jednak na tle wszystkich tych manipulacji, pomówień i ordynarnych kłamstw jakich byliśmy świadkami, ze strony pracowników mediów, prokuratorów, urzędników, ministrów i innych najwyższych przedstawicieli władz III RP, normalnie uczciwa postawa jest tak odmienna, że zasługująca na publiczne wyróżnienie.
Wypada mieć nadzieję na upowszechnienie ww.
Wyjątkowo, bo to rządowa tuba, link:
http://www.rp.pl/artykul/10,1097969-Wrak-jednak-potrzebny.html
Komentarze