box2008 box2008
490
BLOG

PiS, najlepsza alternatywa dla PO

box2008 box2008 Polityka Obserwuj notkę 3

Wpis jest dla osób, które nie poddają się ideologicznej obróbce mediów i starają się patrzeć na politykę możliwie obiektywnie, ważąc fakty. Osoby widzące świat przez celuloidowy pryzmat fobii i uprzedzeń, lub te stosujące technikę strusia, uprasza się o zachowanie ciszy lub wyjście.

Cofnijmy się do wyborów 2005 roku, które na fali afer, Rywina, Orlenowskiej i Starachowickiej, zakończyły się bezdyskusyjną klęską post-PZPRowskiej formacji. Zwycięstwo odniosły partie odwołujące się do tradycji solidarnościowej, głoszące potrzebę „szarpnięcia cuglami” i budowy IV RP. Dziś, po sześciu latach, gdy kolejne rządy sprawowały dwie formacje wyrosłe na gruncie krytyki istniejącego przez 15 lat układu, niewiele pozostało z atmosfery tamtych wyborów, jednak, obiektywnie rzecz ujmując, diagnoza negatywnych zjawisk, wtedy postawiona, niewiele straciła ze swojej aktualności.

Podnoszona od 2003 roku kurtyna, skrywająca kulisy władzy, odsłoniła szerokiej publiczności mechanizmy znane dotąd, w szczegółach, tylko wąskiej grupie wybranych. Mogliśmy naocznie przekonać się o dekoracyjnym charakterze najważniejszych instytucji państwa, w tym tych uważanych za podstawy demokracji, podporządkowanych realnym mechanizmom faktycznej władzy. Mogliśmy zobaczyć graczy skrywających się dotąd na zapleczu, oraz prawdziwą twarz tych, którzy działają na pierwszym planie lecz pod maską zmieniającą oblicze. Już nie z plotek a z konkretnej oferty poznaliśmy cenę przyjęcia przez sejm III RP określonych zapisów ustawy medialnej i odstępnego, jakie za ww. usługę, plus jeden kanał telewizji publicznej, życzą sobie politycy konkretnej partii. Mignęła nam też pięść w czerwonej, od krwi, rękawiczce, na tyle wyraźnie, że po raz pierwszy konieczność lustracja stała się oczywista dla większości Polaków.

Zobaczyliśmy układ rządzący Polską, wyraźnie, na tyle by ująć go w ramy i przypisać do nich nazwiska i organizacje.

Dlaczego to ważne, by dzień dzisiejszy zobaczyć z perspektywy roku 2005?

Rzecz wydaje się oczywista, jednak żeby nie było niedomówień, napiszmy to raz jeszcze. Otóż, naiwnością jest sądzić, by to co odsłonięto przy okazji afer SLD, skończyło się i odeszło, wraz z dominacją post-komunistów na pierwszym planie sceny politycznej. Latami dopracowywane mechanizmy władzy, tej realnej nie ekranowej, korzeniami tkwiące głęboko w PRL-u, pozostały. Nie wiem na ile odczytuję poprawnie intencję współobywateli, którzy w 2005 roku głosowali na PO i PiS, lecz śmiem podejrzewać, że było nią zakończenie, wtedy, wraz z odsunięciem SLD, tych właśnie wymienionych wyżej patologii.

To wtedy właśnie PiS i PO złożyły najważniejszą obietnicę swoim wyborcom, nam Polakom, na której to obietnicy zbudowały swoją dzisiejszą pozycję liderów. Dlatego też warto cofnąć się krok, by rozliczyć obie partie z wykonani ww.

Żeby jednak to zrobić, trzeba mieć świadomość jednej rzeczy. Mianowicie, zmiany by były realne i trwałe muszą mieć charakter zinstytucjonalizowany tzn. przyjąć formę mechanizmów na stałe wplecionych w system, przenikających go i na tyle silnych by wywierać nań nacisk. Wszelkie inne są nieskuteczne i jako takie mają charakter tylko pozorny.

Gdy PiS, na skutek decyzji wyborców, przejmowała władzę, aparat państwa i wszystkie instytucje publiczne, przesiąknięte były ludźmi jeżeli nie aktywnie zaangażowanymi w istniejący przed 2005 r. w układ to akceptującymi go bądź pełniącymi, z jego punktu wiedzenia, funkcje drugo planowe tzn. mało istotne dla mechanizmów władzy. Oczywiście, to pewne uproszczenie, jednak jak na jednozdaniowe opisanie stanu budowanego przez lata, wydaje się wystarczająco precyzyjne. Tak więc wszelkie zmiany należy rozpatrywać z tej właśnie perspektywy, jako odzyskiwanie, dla państwa, wyszabrowanych przez skompromitowany układ instytucji.

Mamy więc likwidację WSI oraz powołanie nowych służb wojskowych, wywiadu i kontrwywiadu, z całym procesem weryfikacji, którego rząd PO nie tylko nie kontynuował ale zatrzymał a po przez politykę kadrową wręcz cofnął do stanu możliwie bliskiego wyjściowemu, czyli przywrócenia do służby ludzi oddanych służbie innym niż państwo Polskie celom.

Mamy powołanie CBA, przewidzianej do kontrolowania władzy, aż do szczebla rządowego włącznie o czym przekonały się obie ekipy. Tutaj też widać różnicę, z punktu widzenia likwidowania patologii ujawnionej Aferą Rywina, w podejściu PiS i PO. W pierwszym przypadku ujawnienie przestępstwa zakończyło się upadkiem rządu, w drugim usunięciem niezależnego szefa służby.

Mamy powołanie, przez premiera z PO, ministra do walki z korupcją (pani Julia Pitera), bez żadnego zaplecza i umocowania instytucjonalnego oraz oprzyrządowania prawnego.

Mamy lustrację, nie przeprowadzoną, której jednak próbę rząd PiS podjął (przypomnę, padła pod kuriozalnym wyrokiem TK) w ciągu swoich dwóch lat rządzenia, zaś Platforma mimo dwu krotnie dłuższego okresu sprawowania władzy, nawet nie ruszyła.

Ale przede wszystkim, mamy Aferę Hazardową, w której odbija się dokładnie wszystko to co mogliśmy zobaczyć przy okazji Afery Rywina. Fasadowość instytucji państwa, pisanie aktów prawnych pod dyktando prywatnych podmiotów, pieniądze i korupcja w tle, niejasne rola premiera i ukręcanie sprawie głowy. Mechanizmy tak dobrze znane z 2003 r., powtórzone tylko z innymi nazwiskami.

Mamy ponadto przejęcie KRRiTv oraz TVP i osoby Włodzimierza Czarzastego i Roberta Kwiatkowskiego, na których nie da się patrzeć inaczej jak przez pryzmat afery Rywina, doskonale obrazującej patologię układu. Nie piszę o tym przypadkowo, zupełnie czym innym bowiem jest działanie PO, w tej materii, po 2007 r., która odzyskiwała instytucję z rąk nie skompromitowanych czymś porównywalnym. Dostrzeżenie tej istotnej, choć dla wielu niewidocznej różnicy, pozwala nam porównać działania.

Doszliśmy do mediów. Jak pamiętamy w 2003 r. wszystko zaczęło się od jednej gazety, której zainteresowanie udziałem w prywatyzacji telewizji publicznej doprowadziło do gmerania przy ustawie i złożenia oferty opiewającej na kwotę16 czy 17 mln. dolarów. Obawa przed utratą profitów skłoniła ww. do ujawnienia sprawy, co nakręciło sprężynę. To nieprzypadkowe, media są immanentną częścią układu, uczestniczą w nim jako jeden z głównych graczy o czym przekonujemy się co chwila (stadion i ITI, żeby daleko nie szukać).

W mediach, jak w lustrze, widać doskonale kogo układ uważa za realne przeciwnika w myśl zasady, im kto większym zagrożeniem, tym mocniej jest atakowany.

Podsumowując.

Ostatnie 6 lat daje doskonały materiał porównawczy dla weryfikacji kampanii wyborczej z 2005 r. i złożonych w jej czasie obietnic. Zawężając się do kluczowej sprawy, jaką jest przywrócenie kontroli społecznej, czytaj państwa, nad mechanizmami władzy, trzeba stwierdzić iż przy wszystkich niedociągnięciach, bo takie też po stronie PiS występują, to ta właśnie partia, w sposób pełniejszy, niż Platforma Obywatelska, wypełnia swoje zobowiązania wobec wyborców. Dla tych, którzy przywiązują wagę do ww. spraw, głosowanie na PiS jest najlepszą alternatywą, wobec niespełnienia obietnic przez PO.

box2008
O mnie box2008

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka